czas start
Zanim w końcu udało mi się pootwierać tego nowego (5 chyba już) bloga zapomniałam dlaczego miałam takie parcie żeby go na nowo uruchomić. Niby to dorasta człowiek a potrzeby ma w sumie takie same. No może język opisujący te odczucia bardziej wysublimowany a podejście bardziej racjonalne, ale serca to nie oszukasz. Sprawa trochę sercowa a trochę rodzinna. Nie co z pracą i niespełnionymi oczekiwaniami. O sukcesach rzadko, częściej o porażkach bo to tak jak w szkole - lepiej się za wczasu wyspowiadać. No i mamy Adwent. Nie patrząc pod kontem katolicyzmu każdy potrzebuje jakiś taki Adwent w życiu mieć. Jakieś takie radosne oczekiwanie. Może na coś co nigdy nie przybędzie, ale czym by było życie gdybyśmy nie mieli na co czekać?